wtorek, 3 września 2013

Start!

Pierwszy POST.
Pierwszy dzień III TRYMESTRU.
Pierwszy dzień KURY DOMOWEJ - czyli koniec z pracą na jakiś czas, należy się odpoczynek (jeśli w ogóle można odpocząć pod koniec ciąży!).

III trymestr zaczynam 28 tygodniem ciąży - nawet nie wiem kiedy to zleciało! Mam wrażenie, że to wczoraj zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym (znaczy się na trzech testach ciążowych...).

W moim 28 tygodniu ciąży muszę wspomnieć o paru ważnych sprawach:
- 9 dodatkowych kilogramów (pani Ginekolog mówi: 'DUŻO!', pan Internista mówi: 'SKROMNIE', ja mówię: 'Mój Boże, jak ciężko...'
- brak mdłości od początku ciąży, czyli apetyt dopisuje, czego skutkiem powyższe... Ale ale...:
- przeokrutny ból spojenia łonowego - innym razem bardziej się rozpiszę na ten temat...
- przeokrutny ból krzyża - ale z moim wzrostem - 185 cm - to nic nowego. Przed ciążą ratowały mnie masaże z nastawianiem, teraz ma mnie poratować magnez....... ale coś nie za bardzo działa... Można się przyzwyczaić do pozycji 'na quasimodo'...
- wizyt w toalecie w ciągu nocy: CO NAJMNIEJ 3, a ciągu dnia: 3000?! A tak na serio, nie mogę się doliczyć...
- ułożenie synka - tyłkiem do wyjścia, z nogami na moim pęcherzu...
- aktywność synka - ADHD! Lubimy kopać mamę w pęcherz...
- ochota - przeszła na słone, wkroczyłam w etap słodkie.
- Mąż - wciąż jest i wytrzymuje :)
- czego mi brakuje? Spania na brzuchu. Camemberta. Masażu. Kawy w ilości hurtowej.
- co kupiłam dla synka: 3 x body. I tyle.
- co dostałam dla synka: Kołyska. Buciki.

Czyli mam gdzie dziecko położyć do snu i w co ubrać na 3 dni (lub 3 godziny...). Mam nadzieję że teraz jak się moje obowiązki służbowe skończyły to podejdę do sprawy z pełną powagą i zacznę powolutku wybierać, kupować, przygotowywać - bo jak powszechnie wiadomo, 3 miesiące zlecą zanim się obejrzę...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz