wtorek, 11 lutego 2014

co zrobić żeby pupil nie zjadł Twojej pociechy?


Nawiązując do poprzedniego tematu, w którym przedstawiam swoje prywatne zoo, pragnę opierając się na własnym doświadczeniu odpowiedzieć na pytanie 'co zrobić żeby pupil nie zjadł Twojej pociechy?'.

Wiele osób, które własnego zoo nie posiadają i nigdy nie wychowywały się wśród zwierząt, albo wychowywali wśród wilków, zadaje mi pytanie: 'czy nie boisz się, że Twój pies skrzywdzi Wojtka?'. Zawsze na to pytanie odpowiadam, że raczej boję się, że to kot miałby ochotę swoją czystą nienawiść do świata przelać na Żabka. Ci, co przeczytali poprzedni wątek rozumieją dlaczego. 

Tak więc żeby kotka Kofi nie miała okazji, aby Żabka poinformować osobiście, że nie podoba jej się Jego obecność poczyniliśmy następujące kroki:
- zamontowaliśmy drzwi w sypialni - coby nie próbowała odwiedzać go w kołysce,
- zabroniliśmy w ogóle do sypialni się zbliżać - reaguje na komendę 'Kofi wyjdź!!!' (co prawda z fochem, ale grunt że wie o co chodzi),
- Kofi w zamian za utratę sypialni przywłaszczyła sobie posłanie Perry w biurze, pozwoliliśmy na to,
- zanim wróciłam ze szpitala mogła zapoznać się z zapachem Żabka (z niechęcią),
- po powrocie ze szpitala mogła się zapoznać z Żabkiem, pod ścisłą kontrolą rodziców - ale nie wykazała zainteresowania tylko czystą ignorancję. Z dwojga złego niech sobie ignoruje do woli. 

Natomiast jeśli chodzi o psa, znaczy sukę, sprawa jest dużo łatwiejsza. Po pierwsze z natury jest łagodna jak baranek. Taka rasa. Takie geny. Taki charakter. Wszystko specjalnie dobrane. Ale nie każdy musi zakochać się w whippetach i nie każdy może sobie przebierać w rasach. Więc niezależnie od usposobienia naszego pupila wypadałoby zapoznać go z zapachem naszej pociechy, zanim ta pojawi się w domu. Ponieważ wiadomo jak witają się psy (Perra jak tylko może to chodzi z nosem w zadku Kofi...), więc najlepsza w tym celu byłaby zasiusiana pielucha. Również wcześniej wypadałoby zapoznać psa z wszystkimi nowymi meblami, które zakupujemy dla dziecka i od razu nauczyć go, że kołyska czy łóżeczko nie jest psim posłaniem, a zabawki dziecka należą wyłącznie do dziecka (niestety nasza Perra tego nie zrozumiała i co chwilę widzę jak ucieka gdzieś z jakimś pluszakiem, żeby się do niego przytulić i zjeść jego guzikowe oczy). 

Największym błędem jaki możemy zrobić wracając ze szpitala, to od razu psa odtrącić od siebie i dziecka. Dajemy mu wtedy jasno do zrozumienia, że jest nowy członek rodziny, a on spadł ze swojej pozycji lidera, jest niepotrzebny i niekochany. Czyż to nie jest przykre dla czworonoga, który do tej pory pełnił funkcję naszego dziecka? Co należy więc zrobić? Jeśli wiemy, że nasz pies na pewno nie odgryzie dziecięcej stópki to dajmy mu ją powąchać, a nawet polizać. Oczywiście sami również okażmy psu uczucie - niech zrozumie, że nastąpiła zmiana, jest ktoś nowy, ale on nie zostanie z tego powodu całkowicie zdegradowany czy niekochany. Psa należy dalej tak samo traktować, nie zaniedbywać spacerów i zabaw. Jakbym się miała trząść, że zaraz w moją sunię wstąpi zło wcielone i rzuci się do gardeł, to tak samo powinnam się martwić nie tylko o Żabka, ale i o siebie, szanownego małżonka, wszystkich gości małych i dużych, no i oczywiście Kofika. Tym sposobem nikt nigdy nie miałby swojego domowego futrzaka, z ciągłego strachu. 

Pamiętajmy, że mimo wszystko NIGDY PRZENIGDY nie zostawiamy zwierząt sam na sam z dzieckiem. Bo nawet jeśli będą chciały się przytulić, to mogą to zrobić trochę nietaktownie... Nie dotyczy to jednak rybek. I żółwi. I co również ważne - chrońmy zwierzęta przez naszą pociechą - często to ona stanowi większe zagrożenie dla naszego pupila, który wpatrzony w tego małego człowieczka pewnie zostanie jego najlepszym kumplem na lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz